niedziela, 29 grudnia 2013

Foto - okruszki

Poświątecznie pozbierane. Foto - okruszki. Nie do zjedzenia...nie do wyrzucenia. Do zagarnięcia i schowania głęboko w serducho...do zamieszczenia na wirtualnych stronicach naszego bloga. Bo po cóż powstał, jak nie między innymi po to...by pomóc nam zachować cenne fragmenty z naszej codzienności. Ujęcia naszych kreatywnych pomysłów i chwil razem spędzonych. Mniej lub bardziej udanych - a jednak takich co cieszą najmocniej.
Poświąteczne foto - okruszki, ku pamięci tegorocznych, minionych już Świąt:













1 - Kinii światełkowe zmagania :)
2 - Wigilijne słodkości i Fifi tęsknie w nie zapatrzony...
3 - Ciasteczkowy zawrót głowy tzn. kruche ciasteczka mojej i Kinii produkcji
4 - Ciasto - keks, które podczas robienia dosłownie się do nas śmiało :))
5 - Zapomniane przez nas zeszłoroczne Kingusiowe twórczości choinkowe.
Tutaj Stop na chwil parę. Nie pamiętałam, jaką w zeszłym roku Kinia miała świetną zabawę w malowaniu widocznych na zdjęciu ozdób. Przepis na masę jest bardzo prosty! Do wykonania samemu i wypalenia w domowym piekarniku. A więc:
Masę solną należy wykonać wsypując do miski mąkę pszenną i sól w równych proporcjach 1:1 i dolewając wodę w ilości umożliwiającej zagniecenie dobrze lepiącego się ciasta. Ciasto ugnieść, rozwałkować i wyciąć z niego dowolne (w zbliżonych proporcjach) kształty. Najlepiej przy pomocy foremek do ciastek. Jeżeli kształty mają służyć jako zawieszki - koniecznie w każdym z nich wykonać otwór na sznureczek (po zapieczeniu nie będzie to możliwe!).Wyłożyć na blachę z papierem do pieczenia i piec w temp. ok. 200 st....aż do uzyskania rumianego wyglądu. Po wystygnięciu malować farbami - najlepiej akrylowymi. Świetna zabawa i oryginalna ozdoba gwarantowane ;).
6 - Nasza balkonowa mini choinka i mini pomocnik Mikołaja czuwający nad Filipowym łóżeczkiem.
7 - Tasiemkę z dziecięcą galerią arcydziełek zdobią obecnie aniołki, sznury, girlandy...zawieszki...czyli świąteczna naszej galerii odsłona:)
8 - Kinia zdobiąca poduszkowe magnesy dla Fifi. To nowy pomysł. Zamówiony przez nas i wykonany przez babcię. Następne kształty...w trakcie realizacji.
9 i 10 - Prezent do pewnej fioletowej sypialni:), który zawiśnie w oknie. Mobil - dekor wykonany przeze mnie. Pomysł narodził się podczas wykonywania tegorocznych eko - papierowych ozdób choinkowych. W planach mam nowe wzory...już szkice czekają i z kartek poganiają ;)
11 - Mikroklimat na ponure dni...świece + szkło + kamienie.
12 - Nad świecami - opruszone bielą gałęzie, a na nich gwiazdy i serca...gwiazda każda z pierwszą literą naszych imion. K...jak Kinia...  
Na stole wigilijnym 12 potraw było...i powstało 12 powyższych foto - okruszków przypominających nam ten świąteczny czas.
Gdy Nowy Rok nastanie podzielę się tutaj nie tylko życzeniami, ale także mocnym pozytywnym przeczuciem, które mi towarzyszy od poczęcia tego bloga. Mocnymi postanowieniami także;). Brzmi obiecująco na całkiem Nowy Rok, który już za chwil parę nadejdzie.Oczekuję więc z uśmiechem szerokim :-)))).

niedziela, 22 grudnia 2013

Święta w rytmie "eko"

Święta nadchodzą krokami dużymi...można złapać zadyszki...poczuć szybki rytm bicia serca...Czy wszystko gotowe? Czy aby na pewno wszystko ''dopięte''?...Nie u nas jednak...nie w tym roku. Takie obawy i pośpiech są nie w naszym rytmie. Nasz świąteczny czas zbliża się w rytmie ''eko''. Eko-logicznym i eko-nomicznym. Pod kątem czasu, przygotowań oraz gonitw między półkami supermarketów. Nie znaczy to że przygotowań brak, o nie! Są jak najbardziej...przebiegają pod znakiem wspólnie tworzonych dekoracji, wypieków, porządków oraz oczekiwania na czas świąteczny...czas odpoczynku i bycia razem. Bo czyż nie o to właśnie chodzi? Chodzi przecież głównie o emocje...o potrzeby własne i bliskich...O to by przy stole wspólnie zasiąść i życzyć sobie tak od serca...porozmawiać...zatrzymać się chwilę.
Najwięcej czasu...nie ukrywam...poświęciłam w tym roku na dekoracje. Ozdoby, choć jest ich gotowych w pudełku wiele, wykonałyśmy z Kinią same. Od początku do końca. Ekologiczną metodą, bo wykorzystując masę papierową recyklingowaną...dając papierowi drugie życie. Wszystko wg tajnej receptury babci Teresy:). Skłamię jeśli napiszę, że zajęło mi to tylko chwil parę...bowiem o wiele wiele więcej. Jednak radość z dokończonego dzieła - bezcenna :). Tym bardziej ważne były dla nas takie detale, gdyż pierwszy raz w tym roku dopiero zajęliśmy się świątecznym przyozdobieniem naszego mieszkania...pierwszy raz odkąd w nim mieszkamy. To już trzeci rok co prawda...jednak pierwszy - na poprzeprowadzkowych pudłach i z Fifi w ciąży...drugi - z Fifi po szpitalu i z różnymi zdrowotnymi problemami borykając się - lata te nie sprzyjały nastrojom twórczym. W tym roku mogłam zaczerpnąć głębszy oddech, rozejrzeć się...coś dla siebie zrobić. To nic że po nocach prawie...Jeszcze na balkonie czeka miniaturowa choinka - tą Kinia będzie ubierała sama w Wigilię lub tuż przed. Dużej w tym roku nie ryzykowaliśmy, bo Fifi szybko byłby ją rozbroił i na części pierwsze porozkładał. Ciasteczka upieczone - jutro zdobimy...Keks do upieczenia. Też jutro. Naleśniki na paszteciki i wcześniej do rodziców podjechać, by pomóc stół potrawami zastawić. Gotowe! :)
W tym miejscu życzyć pragnę Wam...przede wszystkim...uśmiechu na co dzień, braku trosk...wiary która góry przenosi...wiary która spełnia marzenia oraz by jeszcze w tym roku doczekać tych marzeń ziszczenia. Życzę tego czego życzyć sobie bym chciała...
Peesik. W tle za kompozycją z bielonych gałęzi...w ramce wisi moje nowe motto. Niedawno napisane i oprawione. Takie słowa co to mi dodają wiary...takiej co góry przenosi. O tym jednak w noworocznym wpisie opowiem.





czwartek, 12 grudnia 2013

Zaczytani...

Są takie książki, obok których obojętnie przejść nie sposób...do których wraca się wciąż i wciąż mimo zapoznania się już na pamięć...które za każdym razem do dłoni wzięte cieszą jednakowo (a nawet jeszcze bardziej). W naszym domu książki mają swoją niepodważalną wartość...choć czasu nie starcza na cieszenie się wszystkimi na co dzień, to stoją na regale czekając cierpliwie na swój czas. I choćby rzucenie okiem, lub wzięcie do ręki...sam zapach - dają radość.
Książki dziecięce, to inna bajka :) ...a właściwie - to dopiero jest Bajka!:) Świat w nich opisany, całkiem od rzeczywistości odrywa - można sobie przypomnieć jak dzieckiem...kiedyś...był każdy. 
Kinia już dorosła, by sama czytać i - ku mojej radości - po książkę sięga często. Właściwie to po książki...wciąż nowe z regału wynosi...i wszystkie później nie na miejscu swoim lądują. Na ten moment najczęściej sięga po te opisujące i pokazujące świat zwierząt...przyrodę oraz po Wiersze. To właśnie o wierszykach głównie pisać chciałam, by podzielić się tytułami , które u nas są nr 1 i czytamy je chętnie razem...niezmiennie od dłuższego czasu (choć w pamięci już wiele rymów mamy). Do tego - zawierają bardzo inspirujące ilustracje...przyjemnie popatrzeć i zanurzyć się w lekturze. Być może lista ta - choć krótka - zainspiruje kogoś do zakupu na zbliżające się Święta z perspektywą zaszycia się rodzinnie pod ciepłym kocem...i zaczytania. Książki te w naszym przypadku mają jeszcze dodatkową zaletę - zachęcają nas do zabawy słowem, czyli do naszych Wierszowanek oraz Kinię do rysowania...ilustracji. Córa nawet swój zeszyt specjalny założyła, by tam swoje wierszyki pisać - kolejny to pomysł na kreatywne zajęcie na długie zimowe wieczory. 
Czas na nasze propozycje:
- Dorota Gellner ''Dzieci w ogrodzie'' - to moja ulubiona książka z dziecięcej biblioteczki...być może z racji mojego ''ogrodowego'' zawodu:). Piękne ilustracje, których autorka Wiesława Burnat ma swoje internetowe Portfolio i przepiękne wierszyki przenoszące w ogrodową krainę widzianą oczami dziecka...jak z bajki. Na podstawie jednego z wierszyków Kinia stworzyła ilustrację - do obejrzenia poniżej.
- Joanna Papuzińska ''Rozwesołki'' - zawsze nas rozweselą:) Świetne wierszyki promujące zabawę słowem...z humorem i wyobraźnią napisane. Ponadto pobudzające kreatywność słowotwórczą.
- Michał Rusinek ''Wierszyki domowe'' - ostatnio przez nas tomik nabyty. Bardzo fajny pomysł na wierszem opisany dom...pomieszczenie po pomieszczeniu...rzecz po rzeczy:) Przy czytaniu zabawa przednia!









Rysunek zainspirowany wierszem 
''Wpadłam w jesień''
Wpadłam w jesień ! Wpadłam po uszy ! Zaplątałam się w cień starej gruszy.
Chcę się ruszyć, ale nie mogę. Gruszy cień mnie trzyma za nogę!
Sad mnie woła szumem, szelestem...W samym środku jesieni jestem!
Aż do kolan sięga mi trawa, śliwki, jabłka mam na rękawach.
Przyszły ciotki. Stały, dumały, w końcu też się w jesieni wplątały.
Zostawiły pranie, sprzątanie, z powojami się pną po altanie!


Fotografie zaczytanych: Gerard Zielonka

wtorek, 3 grudnia 2013

Pierwsza Czekajka

Mamoooo ! No kiedy, kiedy, kiedy...proszę... powiedz kiedy to będzie ? Kiedy przyjdzie i przyniesie...zakradnie się po cichutku...na paluszkach, gdy spać będziemy...a może wcale nie nocą, tylko gdy nas nie będzie...w domu. Nie ważne to...ważne to KIEDY? Mamo, powiesz...?
I nie ma znaczenia że codziennie...po parę razy mówić mogę i tak pytania o to KIEDY powracać będą...chyba że? :) 
Powstanie... i w końcu powstała, nazwana przez nas Czekajką, bo pomaga nam Oczekiwać. 
Najpierwsza. Nasza własna...wspólnie stworzona. Nie taki tam czekoladowy kalendarz adwentowy... Kreatywna tablica oczekiwania. Niedoskonała... jednak w srebrze skąpana i w gwiazdy odziana. Stworzona z tego, co znaleźliśmy w szufladach. Cieszy oko, pomaga Oczekiwać :).





























A co ważne ! Można Ją kolorować...a nawet trzeba, by 
dni upływające odznaczyć...















Imienne koperciątka czekają na listowne wypełnienie (nawiasem pisząc...jeden dziś w nocy został zgarnięty przez Mikołajka:). Dobrze wiedział, że tam na Niego czeka lista życzeń...skąd - nie wiemy - chyba gwiazdy drogę wskazały. I dwa Anioły czuwały...gościa wypatrywały.























List przekazany...
''Kochany Mikołaju! Obiecuję. Poczęstunek Ci przygotuję...jak w raju. Tylko są pewne warunki: W zamian za - te wszystkie z mojej listy - podarunki. Pozwól że wymienię:...,...,...I ostatnie to samochód dla mojego brata Filipa:).

























Miłego Oczekiwania:)!
Ach! I na koniec...wypada nam Was zachęcić! do stworzenia własnych Czekajek. Możliwości jest - jak zwykle - krocie...Zdecydować się ciężko, więc mała podpowiedź - zdajcie się na inwencję dziecięcą - dzieci wszak wyobraźni cechuje moc:)
W naszej twórczości przydatne były:
- Sztywna pianka jako tablica w wymiarze 40x30 cm (może być tektura z naklejonym na wierzch białym kartonem)
- Gwiazdki - formy do odrysowywania. Nasza to gwiazdka z papieru czerpanego (widoczna na powyższym zdjęciu), mogą być jednak foremki do ciastek...szablony i innne:)
- Kredki, cienkopisy i farba akrylowa w kolorze srebra
- Srebrna taśma do pakowania prezentów...może być także pasmanteryjna lamówka (mi marzyła się czerwona w białe kropeczki...jednak wykorzystałam to co miałam:)
- Cekiny - gwiazdki (mogą być guziki...koraliki...itp)
- Klej
- Kolorowa włóczka
- Koperty
- Zapał do pracy, pozytywna energia i nakłady kreatywnych myśli:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...