Jestem sama na świecie. Głaszczę trawę po grzbiecie, nos przytulam do pnia. Drżę i błyszczę jak łza.
Nagle... Kto to? Mój brat! Prosto w smutek mój wpadł! Chustek stos daje mi.
- Masz, zapakuj w to łzy!
I siedzimy szczęśliwi, jemy śliwki ze śliwy, przytuleni do pnia - ja i brat, brat i ja!
(Mój ulubiony chyba wiersz z książki 'Dzieci w ogrodzie' Doroty Gellner... choć całą książką się zachwycam ... czytamy ją wspólnie od wielu lat ... a ilustracje ♥ ! :)
Czasami zachodzę w głowę 'po co mi to wszystko' ...? Ten cały chaos, harmider, nieład - 'to' wszystko co towarzyszy nieodłącznie naszemu wspólnemu tworzeniu. Po co ten mętlik w głowie od natłoku wciąż nowych pomysłów ...? Nie lepiej by tak : uporządkowanie, wg planu i we wszechobecnym poukładaniu ...? Czy to dobrze że pielęgnuję, zaszczepiam, podkręcam ten apetyt na sztukę ...? Czy w przyszłości nie łatwiej przypadkiem 'twardo stąpać po ziemi', myśli skupiać na 'meritum' ...?
A tu - ciągłe szaleństwo i bujanie w przestworzach ...Czasami zachodzę w głowę 'po co mi to wszystko' ...? Ten cały chaos, harmider, nieład - 'to' wszystko co towarzyszy nieodłącznie naszemu wspólnemu tworzeniu. Po co ten mętlik w głowie od natłoku wciąż nowych pomysłów ...? Nie lepiej by tak : uporządkowanie, wg planu i we wszechobecnym poukładaniu ...? Czy to dobrze że pielęgnuję, zaszczepiam, podkręcam ten apetyt na sztukę ...? Czy w przyszłości nie łatwiej przypadkiem 'twardo stąpać po ziemi', myśli skupiać na 'meritum' ...?
I nadchodzi wtedy jeden z wielu zwykłych dni...Kręcę się po pokoju ogarniając zwyczajowy bałagan. Pod nos mi się ciśnie 'bałaganiara' i 'z głową w chmurach' oraz 'Ehhhh....' gdzieś pomiędzy...Po drodze zaglądam Jej szybko przez ramię. Siedzi tak od godziny jakiejś - przy stole, nachylona nad zeszytem w kratkę. I widzę ...
A tam rysunki - 'Siostra & Brat'. Czuję ciepło, uśmiech powraca ... rozkłada mnie na łopatki wzruszenie. I wtedy myślę że to wszystko ma sens !
Przecież nie zmienię na siłę, nie zakażę, nie obetnę skrzydeł ... Że pewnie ta pasja zaprocentuje w przyszłości. Wyjdzie na dobre - Jej i Jemu. Bo i później przychodzi też taki dzień ... I widzę:
Malują Razem. On wpatrzony w Nią jak w obrazek - naśladuje. To jedne z niewielu chwil spokoju i pokoju :) między Nimi. Bo jak to Siostra & Brat - kłócą się nie raz. Czasami myślę że te ich sprzeczki końca nie mają - a jednak ... się kochają. Te chwile to właśnie najlepsze świadectwo tej skrytej siostrzano - braterskiej miłości .
I wtedy właśnie myślę sobie że to chyba dobrze że 'inaczej nie potrafię'. To wszystko ma z pewnością swój (choć chwilami ukryty) sens !
Jestem po prostu zachwycona tymi rysunkami - podbiły moje serce! córa ma talent a Synek goni ją powoli, goni :)
OdpowiedzUsuńwww.MartynaG.pl
Gdy przeczyta Twój komentarz - będzie zachwycona ! :) Już teraz dziękuję w Jej imieniu :)
UsuńWow!!! Piękne te rysunki, jestem pełna podziwu talentu Kingi, wiadomo po mamusi :)
OdpowiedzUsuńTo nie oczywista oczywistość ... z każdego z nas w rodzinie jakiś tam 'artysta' jest ;)) Dziękuję w imieniu 'artystki' !!!
UsuńTwoja córka ma wielki talent plastyczny! ;)
OdpowiedzUsuńMuszę Jej to czytać i powtarzać , aby nie zaprzepaściła ... ;) Dziękuję !
UsuńZarażasz dzieci pasją, a to nic innego jak miłość do życia i budowanie miłości do siebie. To najwspanialszy prezent w jaki możesz wyposażyć swoje dzieci - ucieczka przed smutkiem, szarością i nijakością dnia codziennego, a także schronienie przed głupotą.
OdpowiedzUsuńWidać, że maja talent i pasję. Cudowny jest świat Kini związanej uczuciem z bratem :)
Mogłabym napisać osobny komentarz, ale w 100% podpisuję się pod słowami Magdallena M. ZARAŻASZ pasją, a ta nawet jak nie jest od razu uzewnętrzniana to żyje w dzieciach i kiedyś wychodzi, tak jak przy tych rysunkach. Nota bene pięknych!!
UsuńTak mi tutaj pięknie piszesz Magdallenko ... aż ciepło w ♥ się rozgaszcza ! Dziękujemy :***
Usuń... i dziękuję więc podwójnie za Wasze komentarze ... moje wszelkie wątpliwości z posta zostały mądrze i pięknie rozwiane :*
UsuńNa szczęście nie jest tylko tak, że mając pasję/hobby/itd. można na tym zyskać tylko finansowo. Kto wie, może nasze dzieci w ciężkich chwilach będą wracać do tych właśnie zajęć, jak do przystani spokoju :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością - masz rację ! Pasja tworzenia to wspaniała ucieczka przed smutkiem, szarością, ciężkimi chwilami ... Warto ją posiadać bo pomaga kolorować rzeczywistość ... Jedynie warto także zachować równowagę pomiędzy gruntem a obłokami ... a to potrafi być niezwykle trudne ;)) Chwilami właśnie ta równowaga (a raczej jej brak) mi spokój myślenia odbiera ... bo tak zerkam z boku i widzę że w przyszłości może stanowić pewien problem ...
UsuńPiękne ilustracje! Ta wspólna pasja już procentuje - wspólne spędzanie czasu, "wspólnota tworzenia", rozwijanie wrażliwości, umiejętność skupienia. I to piękne braterstwo :). Pasja ma wielką siłę! Pozdrawiam Was ciepło (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńTaka wspólnota tworzenia wraz z dziećmi to jest to co daje radość ogromną - to prawda ! Podziwianie efektów, duma, nabieranie pewności siebie ... Umiejętność skupienia - co niezwykle ważne przy dzieciach 'żywiołowych' ;) Dziękuję za potwierdzenie moich własnych wewnętrznych myśli - czasami trzeba przeczytać, usłyszeć od innych ... by samemu nie skręcić w złą stronę :) Ciepło pozdrawiam (i chętnie zagoszczę :)
UsuńWow!!!! Marto Kinia to mała artystka!!! A co do siostrzano-braterskich relacji u Nas jest podobnie... i może Gabryś nie garnie się do craftu tak chętnie jak Zosia, zdarzy mu się czasami zrobić fajna grafikę - bo on zdecydowanie jako narzędzie do tworzenie preferuje komputer. Aczkolwiek nigdy nie odmawia, gdy chcę z Nim coś robić, a nawet powiem Ci w tajemnicy gdy porównuje te same prace z tego samego wieku Zosi i Gabrysia to wyobraź sobie, że jego są bardziej dokładne, pokolorowane do końca, różnią się zdecydowanie od prac Zosi. Ewidentnie syn ma to po tacie albo nic nie robi, ale jak się za cos weźmie to chociaż by miał to robić baaardzo długo będzie profesjonalnie, natomiast Ja i Zosia to takie artystyczne szalone dusze trochę tu, trochę tam, coś na szybko, coś pod wpływem chwili, takie MY.
UsuńI jeszcze Ci powiem w tajemnicy, że bardzo bym chciała kiedyś coś z Zosia robić wspólnie, żeby ona mogła tworzyć a ja będę ją wspierać, taki nasz rodziny projekt mi się marzy 😘🎀 buziaki
U nas jeszcze ciężko stwierdzić jak różni się rodzeństwo pod kątem plastycznym ... jednak pod kątem charakterów to 2 różne kontynenty ;)) Podejrzewam że w przyszłości ich twórczość zbliży się dokładnie do tego co ma miejsce u Was :) I ja Ci też szepnę w tajemnicy ... że mam podobne marzenia ... ;) buziaki
UsuńNie lubię się powtarzać, ale Kinga jest świetna! Wróżę jej liceum plastyczne i ASP. Super z nich rodzeństwo, do pozazdroszczenia takie relacje!
OdpowiedzUsuńW sumie to ... podoba mi się ta Twoja wróżba ;) Poszłaby w moje ślady (z wyjątkiem ASP...choć moje studia też częściowo ukierunkowane na sztukę...) Niektórzy po prostu nie mogą zostać księgową ;) Relacje są różne, wiele mocnych emocji (bo oboje to mocne charaktery;), wiele krzyków, walk ... dużo słów...czasem u nas jak we włoskiej rodzince ;) Jednak ostatecznie widać więź - i to jest najważniejsze ! Dziękujemy :*
UsuńWzruszające te rysunki. Zwłaszcza, że dobrze wiem jak to jest między siostrą a bratem ;-) Potrafią pokłócić się o to kto dostał większego naleśnika, kto krócej spał, kto zebrał więcej rolek po papierze toaletowym… :-D Ale mimo to się kochają. Kinia ma serce na dłoni i talent do oddawania emocji kredką czy flamastrem.
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz ... no właśnie ;-) jest wiele bezsensownych kłótni, czasem nawet śmiesznych - patrząc na nie tak z boku ...jednak te momenty gdy uczucie na wierzch wyłazi - bezcenne !!!:) Wzruszają i mnie te scenki ... cóż napisać...:)
UsuńCudownie kolorowe rysunki. :)
OdpowiedzUsuńU nas wszędzie są jakieś kartki, wycinanki, skrawki materiałów ... kosze jakiś dupereli, bo przecież wszystko się może przydać. Wiem, że gdyby nie to miałam bym ład i porządek. Kiedyś moja mama zapytałam mnie, po co to robię, że lepiej bym poprasowała itp itd - i bardzo mnie to zasmuciło. Jak to, po co? Jestem teraz w domu z dziećmi nie po to żeby odkurzać pięć razy dziennie, choć i tak nieraz trzecią ręką to robię ;) To, że co chwila coś lepi się klejem. Spokojnie gdy położę wszystkich spać zajmę się i tym.
Dziękuję Ci za ten komentarz ; w pełni się z nim identyfikuję ! Choć czasem tracę kontrolę nad ładem i sama na siebie zaczynam się wściekać to za chwilę przychodzi myśl 'po co te nerwy?' , 'czy żyjemy po to by się wciąż krzątać i stresować?' ... żyjemy po to by z życia korzystać ! A każdy niech korzysta jak lubi i potrafi ;))
Usuń