niedziela, 5 października 2014

Uczuciami zmalowana porcelana

Tytułem wstępu - dziś chwila przemyśleń maminych ... :)
Gdy pojawia się na świecie rodzeństwo - dla dotychczasowego jedynaka jest to niewyobrażalna zmiana. I choć czeka na tego małego człowieczka ostatecznie tak bardzo ... to fakt dokonany nie raz rozczarowuje. I żeby nie wiem jak rodzice dwoili się i troili i jak bardzo chcieliby sprostać nowemu wyzwaniu pogodzenia wszystkiego i dobra dla każdego ... w tym trudnym czasie nie uniknie się choćby lekkiej zazdrości i chwil żalu, uczucia odrzucenia ... U nas to już było, jednak - gdzieś tam i czasami wciąż się zdarza. Duża różnica wieku nie ułatwia sprawy bynajmniej. Obecnie raczej ją utrudnia, bo potrzeby i priorytety obojga są diametralnie różne. Naszym sposobem na radzenie sobie z sytuacją stała się nijako rozłąka. I choć ubóstwiamy czas spędzany razem w komplecie - to podział na zajęcia w podgrupach stał się okazjonalnie zbawienny.
Tak więc robimy sobie czasem 'dzień dziewczyn' i ja - mama wraz z Kinią wychodzimy razem na lody, do sklepów, na karuzelę ... Organizujemy sobie plastyczne 'warsztaty'. To ostatnie obie lubimy chyba najbardziej i jedynie gdy Fifi nie ma w pobliżu możemy sobie na tą chwilę twórczości w spokoju pozwolić. W innym razie - wszystko fruwa, jest harmider, chaos bierze górę nad przyjemnością ;). W tym czasie nasi panowie jadą umyć auto czy idą pomajsterkować w piwnicy ... robią sobie rowerowy wypad w siną dal ... takie same 'męskie' sprawy ;) I to się sprawdza - układ jest idealny. Choć czasami wyprzedzam ten stan myślami i marzę o wspólnej grze w planszówkę we wczesne weekendowe zimowe wieczory ... 
Jeszcze trochę, już tuż tuż :-)
Ostatnio coś przyszło mi do głowy - świdrował ten pomysł, dojrzewał i rozkwitł w najlepsze w ten weekend. Gdyby tak te nasze 'dni dziewczyn' móc uczcić ciepłą herbatką w chłodne jesienne i zimne zimowe popołudnia. Herbatką, która ma specjalną oprawę - takie magiczne filiżanki z dedykacją ... zmalowane uczuciami, wypisane i wyznane w formie graficznej.
Tak powstała nasza ręcznie pomalowana zastawa - nasza 'uczuciami zmalowana porcelana'.
Po ostatnim wpisie zasiedziałyśmy się nieco w kuchni ;) więc i do kuchni wniosłyśmy trochę artystycznego oddechu ...
Do tego celu wykorzystałyśmy białe małe filiżanki - pozostałe z czasów gdy kiedyś po takich malowałam ... oraz farby do szkła i porcelany (także ich resztki po tamtych czasach).
- Na każdej z filiżanek naszkicowałam ołówkiem serce
- Przy pomocy flamastra - foliopisu - wypełniłam serca różnej średnicy kropkami + napisałam nim słowa 'Mamę' i 'Kinię' (lepiej jest użyć specjalnych pisaków do porcelany - my wykorzystałyśmy to co miałyśmy w domu) Flamaster lub cienkopis koniecznie trzeba pokryć dodatkowo farbką do szkła lub porcelany - inaczej będzie się zmywał pod wodą ...
- Niektóre kropki pomalowałam farbkami przy pomocy cienkiego pędzelka, pozostałe pokryłam bezbarwną farbą do szkła; napisy także pokryłam farbką - ta do porcelany jest lepsza bo daje efekt półprzezroczysty
- Kinia wycięła z kwadratowych karteczek okrągłe podstawki (odrysowane od nakrętki do słoika) i przy pomocy kółkownika narysowała na nich swoje wymyślone wzory + pokolorowała kredkami.






Zestaw gotowy ! :) stoi w szafce kuchennej i czeka na pierwszą wspólną herbatkę :)
A gdy Fifi dorośnie do picia z 'dorosłego' kubaska, zmalujemy takie także dla naszych panów :) Albo nie ...zmalujemy wtedy nowe dla całej naszej rodzinki. Wypiszemy na każdym kogo trzeba i będziemy sobie urządzać weekendowe herbatki uczuciowe... Ot co ! :-)

12 komentarzy:

  1. Dziewczyńsko i magicznie :) Też lubię takie bliskie spotkania z Córką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda ... ? ;) Warto czasem zrobić coś ciekawego, co nada magiczny wydźwięk czasowi spędzonemu Razem :)

      Usuń
  2. Teraz nawet chlody wam niestraszne i jakoś takie weselsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejszy w końcu nie ten chłód zewnętrzny, a to ciepełko co się czuje i trzyma w swoim wnętrzu :-)

      Usuń
  3. Z tym rodzeństwem to faktycznie czasami ciężka sprawa. U nas dzieci zaczęły się wreszcie dogadywać i okazuję się, że 2 lata różnicy to całkiem fajna sprawa, chociaż pierwsze 1,5 roku było bardzo trudne. A filiżanki wyszły śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka 2 - letnia różnica to doskonała sprawa :-) Nam taka nie wyszła i pare lat nie wychodziła ... ;) Teraz mamy nie tylko różne płci, ale także dwa zupełnie różne małe światy - dopiero jak dorosną liczę że będą mieli w sobie wsparcie :) Dziękujemy :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Wzór powstał bardzo spontanicznie ... na znak że do kropek słabość mamy :), taka twórczość bez planu ma jakieś swoje plusy ...Tym bardziej więc dziękuję ! :)

      Usuń
  5. Dziewczyńskie klimaty - a co to takiego ? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie ... kropeczki, serduszka i piękne kwiatki ... sekrety na ucho, śmiech z bólem brzuchów i popołudniowe herbatki ;))

      Usuń
  6. Obie mamy to szczęście, że nie obce nam klimaty zarówno dziewczyńskie, jak i chłopackie, choć to czasem jak skok z Wenus na Marsa. Domyślam się już tylko, że dodatkowym utrudnieniem jest różnica wieku. Wasze kubeczki w kropeczki są słodkie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęście to doceniam mimo wszystko, a Wenus i Mars to niesamowicie trafne porównanie ! ;-) ...co do tych kropeczek (i chyba się powtarzam ...;) ... wielką słabość mam(y) :-)

      Usuń

Zatrzymaj się proszę na chwilkę ... Słowa tu zostawione także nas inspirują ♥ ( i motywują ;-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...