niedziela, 30 listopada 2014

Wróżby w zaciszu.

Tak nam się w tym roku poukładało, że przygotowania do wielkiego wróżenia andrzejkowego zakończyły się zabawą jedynie w domowym gronie i w domowym zaciszu. 
'Zacisze' to może od razu w cudzysłów wziąć powinnam, bo komplet dzieci w domu u nas z ciszą nie ma nic wspólnego ;)). 
Począwszy od piątku (kiedy to Andrzejki klasowe z poczęstunkiem ominęły zachorowaną Kinię), aż do dziś wieczór - wróżby i zabawa były w toku. Ciszy najmniej było w piątek - jako zadośćuczynienie za nie pójście do szkoły zezwoliłam na andrzejkową 'dyskotekę' domową. Były tańce, ozdoby włóczkowe iście karnawałowe, a nawet włóczkowe konfetti wyrzucane w powietrze z częstotliwością większą niż chęci wysprzątania zeń całej podłogi ... Cały przygotowany słodki poczęstunek przypadł tylko Nam, więc poziom cukru mamy podwyższony ;). Odwiedziła Nas na moment Agnieszka i może wszystko tutaj potwierdzić (choć cukru spożywać nie chciała :) 
Teraz gdy to piszę, wokół panuje długo oczekiwana cisza, więc z perspektywy czasu - wspomnienia z tych 3 dni mam naprawdę bardzo pozytywne !:)) 
Z początku było wielkie rozczarowanie, bo się Kinia dość napracowała by wśród koleżanek i kolegów móc sprawdzić swoje własnoręcznie wykonane wróżby ... choroba nie wybiera i dane nam było za to rodzinnie przetestować Jej pomysły parokrotnie:
- losowanie imion jako miłości naszego życia...
- losowanie prezentu urodzinowego jaki otrzymamy w tym roku ...
- losowanie zawodu jaki będziemy wykonywać.
(okazało się że wszystko jeszcze przed nami ... ja mogę być jeźdzcem, a mój mąż fryzjerem ;))

W powietrzu co czas jakiś pojawiały się kolorowe skrawki włóczkowe i wyglądało to dość magicznie :) (taki prosty patent a daje wiele frajdy ... od razu szepnę że sprząta się dużo łatwiej niż papierowe konfetti , bo włóczki zamiatane przyczepiają się do siebie nawzajem :)


Na cześć naszej 'domówki' Kinia stworzyła ilustrację, na której widać że choroba nie musi tak ograniczać - przy odrobinie wyobraźni można się unieść ponad szarą przyziemność :)
Żyrandol pokojowy otrzymał nową szatę, z którą nie rozstaniemy się chyba aż do Sylwestra ;)


Kinia była wodzirejem i każdemu mówiła co i jak ... byli u nas też Dziadkowie i to właśnie Dziadek jest autorem większości przedstawionych tu dzisiaj zdjęć.

Odpoczynkiem po kreatywnej i szaleńczej zabawie jest wyciszenie przed telefonem ... kto tego nie zna w tych czasach ... ten się nie zna ;)).
A po tylu słodyczach nawet widelec stanął dęba i nie chciał trafiać z objadem do buzi ;)

wtorek, 25 listopada 2014

' Przygody ' z ulepionym bohaterami . . .

( Czyli jak ulepić sobie własną Bajkę ? :)

Z tą miłością do lepienia to u nas trochę tak, że jest niestety regularnie tłumiona ... przeze mnie (przyznać bez bicia muszę). W obawie przed  skrawkami kolorowej lepiącej się masy znajdowanej : pod biurkiem, na podłodze, na blatach, na ubraniach, w książkach i dolepianych zabawkom ... ograniczam do minimum domowy wylepiany proces twórczy. Jednak...są dni kiedy ulegam. Dlaczego ? Ano głównie dlatego, że ta zabawa jest jedną z niewielu, która pochłania Kinię na godziny. Dosłownie ! Po prostu dziecka nie ma, bo lepi...a później go nie ma, bo bawi się tym co ulepiło. 



Nie wyrosła jeszcze wciąż z zachwytu nad tą niezwykle kreatywną zabawą. Dorosła już natomiast do sprzątania po sobie, co pozwala mi łatwiej i szybciej ulegać namowom na zakupienie nowego zestawu plastelinowo - modelinowego.
Tak też się stało i ostatnio. Trochę zadziałały namowy, a najbardziej to obowiązek szkolny stworzenia makiety do opracowywanej w tym czasie lektury 'Puc, Bursztyn i goście' Jana Grabowskiego.
Cały weekend został poświęcony na stworzenie plastelinowych bohaterów książkowych.
Pokaźna ekipa w efekcie się zebrała ... i nawet Fifi miał kogo wozić w swoich autach ;)

Bohaterowie w pewnym momencie (mam takie nieodparte wrażenie ;) powychodzili ze swoich poszufladkowanych ról. Powstawały nowe scenerie i nowe przygody. Wyobraźnia wymykała się chwilami spod kontroli, postacie i zwierzęta mówiły sobie 'cześć'! i szli razem na spacer w siną dal ... chwilami mieli ochotę na samochodową przejażdżkę, a chwilami na zjedzenie czegoś dobrego ... Jednym słowem Kinia (i chwilami Fifi) stworzyli sobie swoją własną Bajkę z udziałem ulepionego towarzystwa. 





I o to właśnie chodzi ! Magia i potencjał w tym tkwi właśnie, że nawet z pozoru narzucona do czytania szkolna lektura potrafi zainspirować dziecko do twórczej zabawy. Pomaga pobudzić wyobraźnię i dopisać własne wątki przeczytanej historii ... na własny kreatywny i indywidualny sposób.
W efekcie przeżyliśmy nową 'Przygodę' z książką - na podstawie lektury ulepiliśmy swoje własne Bajki :)
Ale...ale...To nie pierwsza nasza przygoda z plastelinowym światem. Nie zawsze też inspiracją były książki. Kinia zwykle zasiadała przy biurku i lepiła ... z wyobraźni. Sama nie potrafi teraz powiedzieć na czym wzorowała się lepiąc tamte 'tworki', jednak ja jedno wiem na pewno. Gdyby nie spora ilość książek i książeczek przeczytanych wspólnie, licząc od maleńkości do dnia dzisiejszego, Jej wyobraźnia nie byłaby pewnie taka lotna a pomysły tak różnorodne.



Morał z tego całego zamieszania plastelinowego taki: Czytajmy jak najwięcej swoim dzieciom ! Wówczas nawet (niektóre może i 'nudne') szkolne lektury mają szansę stać się pasjonującą przygodą z literaturą i sztuką :).

Wpis powstał w ramach projektu 'Przygody z książką'
Pozostałe blogi opisujące swoje Przygody znajdziecie O! TU :)

środa, 19 listopada 2014

Oswojone oczekiwanie + Niespodzianka ! :)

Choć dla mnie wciąż tempo jest zbyt szybkie - czas galopuje... nie nadążam za kolejnym dniem ... dzieci pojmują tą kwestię nieco inaczej ;) Dla nich to co dobre, radosne i wyczekiwane wciąż jest nieosiągalnie daleko. Oczekiwanie bywa nieznośne, a odliczanie czasu zbyt abstrakcyjne ...
Ocknęłam się niedawno że to już !?
Czas na pytania : Kiedy w tym roku nadejdą Święta ... ?:)
Już od paru lat oswajamy niecierpliwość i przebieranie nogami naszymi 'Czekajkami' :)
Nadają się do tego idealnie. Pomagają ogarnąć wzrokowo to co abstrakcyjne - coś co jest nie do wyobrażenia, staje się nagle oczywiste ! Przybierają rozmaite formy - od kalendarzy wyrysowanych / wymalowanych po drobne elementy wrzucane do puszki (np. kamienie, koraliki, kolorowe karteczki). 
W tym roku stworzyłam dla moich dzieci graficzne kalendarze adwentowe (do kolorowania i wypełniania gotowe :-)
Są ich 2 rodzaje - niestety wciąż w druku (jak już wspominałam - czas galopuje zbyt szybko...), więc nie mogę podzielić się dzisiaj zdjęciami ich realnej formy. I tutaj mam dla chętnych zadanie na wyobraźnię !:) Na podstawie poniższych projektów graficznych naszych 'Czekajek' należy je sobie po prostu wyobrazić i cierpliwie poczekać do piątku ;)) Wtedy umieszczę ich zdjęcia: świeżo wydrukowanych, pachnących i ... (być może) zachęcających ;)
1. Kalendarz grudniowy (harmonijkowy) 
 2. Kalendarz prezentowy (zawieszkowy)
A więc - cierpliwie czas odliczamy i niespodziankową zabawę rozpoczynamy!
Poprosiłam męża o wydruki 'nadprogramowe' ;), więc mamy po 1 kalendarzu z każdego rodzaju do rozdania. Mam nadzieję, że sprawdzą się one i u Was przy zapobieganiu zbyt częstym pytaniom 'kiedy?' , a dodatkowo wprowadzą w przedświąteczny, niepowtarzalny i magiczny klimat.
Wydruki dotarły ! więc czas na podglądanie ...:)






W kalendarzu 'prezentowym' jedna z karteczkowych zawieszek przeznaczona jest specjalnie na 'list do Św. Mikołaja' :), który wywieszamy przed Wigilią lub Mikołajkami, a Mikołaj w nocy przychodzi i zabiera (by mieć listę prezentów 'czarno/niebiesko na białym' ;)

Ćwiartki grafiki prezentowej można pomalować i ozdobić w dowolny sposób, a także uzupełnić (to należy!) o brakujące cyfry gdy nastanie konkretny dzień :) Jest w nich także miejsce do robienia notatek - planów na każdy kolejny przedświąteczny dzień ...



W kalendarzu 'grudniowym' czas odliczamy kolorując kształty ponumerowane wg upływających dni Grudnia ...



Rozdanie ma charakter kameralny - tak jak atmosfera świąteczna w naszym wydaniu ;)
Nie wymagamy lubienia nas, udostępniania czy obserwowania ... Jeśli jednak uznacie że warto lub zapragniecie być bardziej 'na bieżąco' - wszelkie dane do profilu na Facebooku, Instagramie i Google+ znajdziecie na blogowym pasku bocznym :) Oczywiście będzie nam bardzo miło mieć Was w swoim gronie.
Jedynym wymogiem jaki stawiamy w naszym rozdaniu jest komentarz pod tym postem opisujący choć jedno klimatyczne i magiczne świąteczne wspomnienie ... lub coś na co szczególnie czekamy w tegoroczne Święta.
Spośród udzielonych komentarzy wybierzemy losowo dwa zwycięskie.
Komentujcie więc, wspominajcie, przedświątecznie nastrajajcie ! Niech ten klimat udzieli się nam wszystkim : swoim ciepłem i spokojną celebracją, a nie: szybkim tempem, chaosem i nadmiarem obowiązków ... Niech nas głowy nie rozbolą od natłoku stresujących emocji!  ;)
Zgłoszenia przyjmujemy od teraz do wtorku do godz. 12.00 w południe.
(we wtorek do końca dnia postaramy się opublikować wyniki).
Na zachętę i wprowadzający klimat dla Waszych komentarzy - nasze zdjęciowe świąteczne wspomnienie (archiwum rodzinne - Wigilia 2010 / 2009 r.)
Powodzenia :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...