trwająca kwadrans, może i dwa. Łyk wyobraźni, kęs pozytywnej energii, myśl skryta w uśmiechu ... I żeby nie wiem co zaowocowało ... ' nie gasić ' ! Rozpalać kolorowe płomyczki bez okazji ... bez szczególnych powodów, bez przymusu lecz z żywą zachętą ... ! A to co zasadzimy i pielęgnować będziemy wkrótce wykiełkuje ... Radość pozostanie i oby wygrała ze wszelkimi nieszczęściami, smutkami i złem tego świata ...
Szczęśliwe zakończenie.
I tak w obliczu ostatniego Święta myślę sobie ...
Dzieci są jeszcze Dziećmi - daję im ten przywilej. Gdy zapytają - odpowiem, jednak nie gaszę szarością kolorów. A w jakich barwach postrzegamy rzeczywistość - od nas samych przecież zależy.
To jest właśnie prawdziwe arcydziełko! I widać, że dzieciaki przy tej zabawie miały niemało radości :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńA ja tu widzę talent, który kiełkuje coraz to bardziej, zasiany i pielęgnowany przez taką mamę w przyszłości na pewno obsypie Was owocami. Kolorowego weekendu :-)
OdpowiedzUsuńMam taką cichą nadzieję ... że znajdzie w przyszłości swoją artystyczną drogę do szczęśliwości :-) DziękujeMy ! :-)
UsuńOj tak, łatwo można zgasić zapał, radość, energię jednym beznamiętnym słowem... A kartka wyszła fantastyczna, podobne grafiki teraz wiesza się oprawione na ścianach :) Warto o tym pomyśleć ;)
OdpowiedzUsuńNależy ważyć ... także słowa :) Powtórzę autorce - może założy szkolny klub 'karteczkowych twórczyń' ;) ... a może z czasem powstaną jakieś wspólne rodzinne grafiki ... kto wie ... ? ;) DziękujeMy :)
Usuńte drzewka na rysunku coś mi przypominają... :-) Urocze dziełko.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy to samo co i mi ... ?;) Generalnie miały to być bambusy i powstały bez żadnego podglądania i przerysowywania ... jednak być może zostały zapamiętane z jakiś wcześniejszych 'dziełek' ... ?;) Dzięki Aga :)
Usuń