Tak nam się w tym roku poukładało, że przygotowania do wielkiego wróżenia andrzejkowego zakończyły się zabawą jedynie w domowym gronie i w domowym zaciszu.
'Zacisze' to może od razu w cudzysłów wziąć powinnam, bo komplet dzieci w domu u nas z ciszą nie ma nic wspólnego ;)).
Począwszy od piątku (kiedy to Andrzejki klasowe z poczęstunkiem ominęły zachorowaną Kinię), aż do dziś wieczór - wróżby i zabawa były w toku. Ciszy najmniej było w piątek - jako zadośćuczynienie za nie pójście do szkoły zezwoliłam na andrzejkową 'dyskotekę' domową. Były tańce, ozdoby włóczkowe iście karnawałowe, a nawet włóczkowe konfetti wyrzucane w powietrze z częstotliwością większą niż chęci wysprzątania zeń całej podłogi ... Cały przygotowany słodki poczęstunek przypadł tylko Nam, więc poziom cukru mamy podwyższony ;). Odwiedziła Nas na moment Agnieszka i może wszystko tutaj potwierdzić (choć cukru spożywać nie chciała :)
Teraz gdy to piszę, wokół panuje długo oczekiwana cisza, więc z perspektywy czasu - wspomnienia z tych 3 dni mam naprawdę bardzo pozytywne !:))
Z początku było wielkie rozczarowanie, bo się Kinia dość napracowała by wśród koleżanek i kolegów móc sprawdzić swoje własnoręcznie wykonane wróżby ... choroba nie wybiera i dane nam było za to rodzinnie przetestować Jej pomysły parokrotnie:
- losowanie imion jako miłości naszego życia...
- losowanie prezentu urodzinowego jaki otrzymamy w tym roku ...
- losowanie zawodu jaki będziemy wykonywać.
(okazało się że wszystko jeszcze przed nami ... ja mogę być jeźdzcem, a mój mąż fryzjerem ;))
W powietrzu co czas jakiś pojawiały się kolorowe skrawki włóczkowe i wyglądało to dość magicznie :) (taki prosty patent a daje wiele frajdy ... od razu szepnę że sprząta się dużo łatwiej niż papierowe konfetti , bo włóczki zamiatane przyczepiają się do siebie nawzajem :)
Na cześć naszej 'domówki' Kinia stworzyła ilustrację, na której widać że choroba nie musi tak ograniczać - przy odrobinie wyobraźni można się unieść ponad szarą przyziemność :)
Żyrandol pokojowy otrzymał nową szatę, z którą nie rozstaniemy się chyba aż do Sylwestra ;)
Kinia była wodzirejem i każdemu mówiła co i jak ... byli u nas też Dziadkowie i to właśnie Dziadek jest autorem większości przedstawionych tu dzisiaj zdjęć.
Odpoczynkiem po kreatywnej i szaleńczej zabawie jest wyciszenie przed telefonem ... kto tego nie zna w tych czasach ... ten się nie zna ;)).
A po tylu słodyczach nawet widelec stanął dęba i nie chciał trafiać z objadem do buzi ;)
Bardzo fajne te Wasze wróżby :) Dużo ciekawych zdjęć, zazdrościmy i to bardzo ;)
OdpowiedzUsuńOkazuje się że wróżenie to świetna zabawa ... nie tylko w Andrzejki :) - zachęcamy więc do całorocznych rodzinnych 'domówek' w tym stylu ;))
UsuńTo musiała być świetna zabawa! :))
OdpowiedzUsuńWidać po dzieciach, że naprawdę miło spędzili czas... najważniejsze, że ten weekend nie był spędzony w pozamykanych pokojach przed komputerami jak to często obserwuję u swoich znajomych
I nam się czasem zdarza komputer w zamkniętym pokoju ;)), choć to prawda że staramy się tego unikać i czas zagospodarowywać wspólną kreatywną zabawą :)
UsuńNo i dobrze, no i cudnie!
OdpowiedzUsuńA może nawet lepiej, niż dobrze! Bo rodzina najważniejsza :-)
No i świetna zabawa, oczywiście ;-)
No i to jest właśnie cudne do życia podejście !!! :-)
UsuńEnergia i żywioł, i jeszcze uwiecznione przez Dziadka! Bardzo podoba mi się latająca włóczka i obrazek z uniesieniem się ponad rzeczywistość ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
<3 Te włóczkowe wariacje jakoś nam weszły w krew ostatnio :-) Pozdrawiamy Was cieplutko !
UsuńAleż Wy jesteście z Kinią do siebie niesłychanie podobne!
OdpowiedzUsuńMy przespaliśmy Andrzejki w łóżku z gorączką niestety, ale nadrobimy innym razem
Z tym podobieństwem to u nas tak że Kinia to raczej tatowa, a Fifi mamowy ;) ... być może nasze dziewczyńskie włosy dają to podobieństwo na pierwszy rzut oka ... ? :) Choroba nie wybiera niestety, ale okazji na dobrą zabawę będziecie mieli jeszcze mnóstwo - jak okrągły jest rok cały !:)
UsuńFajną mieliście imprezę.
OdpowiedzUsuń... jeszcze pojedyncze pasemka kolorowych włóczek odnajduję tu i tam ... ;)
UsuńMama i córka jak dwie krople wody! :)
OdpowiedzUsuńWidać, że impreza udana. :)
Hmmm ... może i faktycznie coś w tym podobieństwie jest ... ? ;)
UsuńBez planu, zupełny żywioł ... czasem z przykrych sytuacji (choroba) można wyczarować radosne chwile :-)
Gdy tak patrzę na te zabawy, wróżby na zdjęciach, przypominają mi się moje andrzejki w szkole podstawowej :) Niektóre zabawy były podobne - szczególne to serce z imionami :) Teraz to już dawno sobie nie wróżyłam, nawet zwykłym woskiem nie pamiętam kiedy ostatnio wróżyłam - ale było to dość dawno :)
OdpowiedzUsuńDzieci dają nam - rodzicom szansę na powtórki i przypomnienia tych wszystkich dziecięcych zabaw i przyjemności :)
UsuńO tak, potwierdzam! ;-) Przybyłam, zobaczyłam i herbatkę wypiłam. Miałam okazję zobaczyć rozkręcającą się dopiero imprezę andrzejkową. Dzieciaki pełne energii, wesołe i tak niewiele potrzeba im było do dobrej zabawy! Urocza rodzinka. Miło było być u Was gościem, również w realu :-) Pozdrawiam serdecznie. Agnieszka
OdpowiedzUsuńPo znajomości wirtualnej - realne odwiedziny to bardzo fajna sprawa :-) Miło było Cię gościć, tym razem w mocnym i wesołym składzie :)
Usuń