Odkąd pamiętam moje szkolne zeszytowe okładki tonęły w 'gryzmołach' ... tudzież rysunkach o mniej lub bardziej rozpoznawalnych kształtach. Do tej pory rozmawiając przez telefon zwykle mam pod ręką kartkę i długopis, na której rzadko zapisuję, a częściej bazgrolę rozmaitości.
Nie mam notesu bądź kalendarza, w którym widnieje jedynie sam 'goły' tekst ...
Gdy zobaczyłam książkę ' Typogryzmol ' Wydawnictwa Dwie Siostry (tekst i ilustracje - Jan Bajtlik) w księgarni - nie mogłam się jej oprzeć. Zakupiłam więc dla Kini (znając Jej zamiłowania rysownicze), choć przyznam, że chętnie miałabym taką na swoim biurku, by sięgać w przerwach pomiędzy pracą ...dla relaksu.
To oryginalne wydanie stanowi interaktywny zbiór pełen zaskakujących i ciekawych zadań rysunkowych na bazie abecadła. Niesamowicie porusza wyobraźnię i daje pomysły dla własnych wariacji ( ośmielę się nawet napisać, że może stać się doskonałą podstawą do zapoczątkowania u dziecka pasji graficznej ... bądź typograficznej ). Fajna pozycja do zabrania w podróż oraz do rodzinnego wspólnego 'gryzmolenia sobie' :). Jako alternatywa dla ' planszówek ' i późniejsza księga pamiątkowa rysunków zespołowych :).
Weekendowo gryzmoliliśmy więc sobie rodzinnie ... Fifi z racji dużego rozmachu miał oddzielny zeszyt tylko dla siebie ;)
A oto efekty:
Kolejna 'Przygoda z książką' za nami - tym razem bardzo relaksująca i rysunkowa.
Choć ... książka przecież = relaks w niemalże każdym przypadku ;).
Podsumowanie Kini :
'Jak fajnie jest tak się nie starać - rysować tak jak mi się podoba ! ' :)
I to jest właśnie idealna książka do 'nie starania się' - kopalnia pomysłów do rysowania 'na luzie'.
A takie 'luźne' gryzmoły właśnie uwalniają głowę od napięć i stresów... a po dopracowaniu mogą stać się nie raz (nie dwa) prawdziwym artystycznym dziełem :)
Wpis powstał w ramach projektu 'Przygody z książką'
Pozostałe blogi opisujące swoje Przygody znajdziecie O! TU :)
Gryzmoł, super sprawa, jest na liście zakupowej od jakiegos czasu, a teraz muszę dopisać też Typogryzmoł :)
OdpowiedzUsuńTypogryzmol oferuje ciut więcej niż standardowa książka ... można stać się jej współautorem ! To dla dziecka niewyobrażalna frajda ;) Szczerze polecam:)
UsuńPrzydała by mi się ta książka w pracy ;-) bo ja to ciągle bazgrze sobie coś w kalendarzu... :-P
OdpowiedzUsuńO ! To tak jak ja dokładnie :-) Trzeba tą pozycję rozważyć ... bo relaksuje niesamowicie ;) A w pracy taki wspomagacz się przydaje nie raz ...
UsuńBardzo lubię takie książeczki. I gryzmolić zresztą też :)
OdpowiedzUsuńJest oryginalna i pomysłowa - takie też lubię wyjątkowo...a dodatkowo przy pomocy rysunków można w niej opisywać swoje własne przygody !:) Fajnie się tak przyznać do lubienia gryzmolenia ;))
UsuńFantastyczna! A wasze prace zachwycające! Jest już na mojej luscie must have ;-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy ! Przemiło czytać taką pochwałę !:) Z pewnością będziecie zadowoleni mając ją pod ręką ;-)
UsuńKsiążka, dzięki której można zachwycić się twórczością [ Twoich ] dzieci - pięknie !
OdpowiedzUsuńTak jak blog motywuje do usystematyzowania twórczości ... tak i książki takie jak ta mogą okazać się w tym pomocne ;) Piękna to zabawa - to z całą pewnością !:)
Usuńale fajna książka nie znałam jej
OdpowiedzUsuńWarta bliższej znajomości ;-)
UsuńŚwietna książka. Tej akurat nie znałam, ale "Gryzmoły" i ":Gryzmoł" (wierszowana, dowcipna bajeczka o chłopcu, który nie mógł się oderwać od kredek czy farb i wszędzie zostawiał ślady swojej bytności) mamy w domu, lubimy i wyżywamy się artystycznie. Kinga ma czadowe pomysły i z przyjemnością i uśmiechem ogląda się jej dziecięcą twórczość. Ja też należę do grona maniaków gryzmolenia. Wszystkie moje zeszyty w średniej szkole, a później notatki ze studiów były obficie ozdabiane tym co mi spontanicznie spod ręki wyszło. Super sprawa. Bez tego rysownictwa chyba bym się skupić na zajęciach nie umiała ;-)
OdpowiedzUsuńNo to musimy sobie podać rękę ;) - tą co to gryzmoli gdzie tylko popadnie i skupić się nie może gdy nie gryzmoli ... ;)
UsuńMy 'Gryzmoła' nie mamy w swojej biblioteczce, ale chyba czas nadrobić to niedopatrzenie ;)
Świetna sprawa, muszę dla Niksona nabyć :)
OdpowiedzUsuńJak nabyjesz zobaczysz że i sama z radością pogryzmolisz - dla relaksu w ciszy towarzyszącej drzemkom ;)
Usuń:) mówisz ze wciągające :)
UsuńJa też gryzmolę wszędzie ;) I z chęcią pogryzmoliłabym w takiej książce ;)
OdpowiedzUsuńWięc pewnie się ze mną zgodzisz że takie gryzmolenie procentuje i ćwiczy rękę - by potem dzieła były wciąż doskonalsze ;-)
UsuńPiękne zdjęcia! A gryzmolić i ja lubię ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Witamy w klubie 'mam też lubiących gryzmolić' ;-)
UsuńPrzyznam, że ja również lubię pomazać coś - najczęściej gazetę jeśli jakiś długopis nawinie się pod rękę :)
OdpowiedzUsuńPozwalasz swojemu dziecku się wykazać - fajna książeczka:)
Ta potrzeba nie raz jest silniejsza niż warunki ku temu ;)) Taka książeczka pod ręką to luksus dla gryzmolącego ;)
UsuńBardzo lubię tę formułę współtworzenia książki :) Fajnie się bawiliście!
OdpowiedzUsuńTo wyjątkowa frajda - móc poczuć się współautorem ! :) (a to nie raz mała rozgrzewka do całkowitego autorstwa ;)
UsuńU nas równie dobrze sprawdziłaby się ta pozycja, i nie tylko u Młodego....mamusia też by sie włączyła ;)
OdpowiedzUsuńNie ma co tutaj 'owijać' - to gryzmolenie to cudny odstresowywacz po prostu ;-)
UsuńUwielbiam takie książki .. przyznam szczerze, że parę razy gdzieś mignęła mi ta pozycja w sieci, ale nie miałam okazji poprzeglądać jej w księgarni. U nas ( tzn w moim mieście ) pewnie nawet nikt nie słyszał o tym Wydawnictwie - niestety. Teraz na 100% przy następnych zakupach dorzucę ja do koszyka. Ps jak zawsze miło Was odwiedzić mam małe zaległości - ale kiedy zdrowie szwankuje wszystko schodzi na drugi plan. Idę oglądać dalej. Buziaki dla Was
OdpowiedzUsuńWarto 'dorzucić';) i pogryzmolić - nie myślałam kupując ją że aż taką frajdę zapewni. Nawet jeśli Wasze księgarnie nie słyszały - spokojnie można zakupić przez internet. Dziękuję za miłe słowa - miło Was znowu u Nas gościć :-) Zdrówko najważniejsze - to oczywiste !:) Trzymajcie się ciepło i zdrowo ! Buziaki :*
Usuń