środa, 8 stycznia 2014

Horyzont w obłokach...

Wprost przepadam za tym miejscem...gdzie horyzont dla mnie w obłokach ginie. Gdzie z głową uniesioną mogłabym siedzieć godzinami, słuchać szumu wodospadu...nasłuchiwać odgłosów natury. Co wiem z pewnością...że gdybym tylko mogła...tu i teraz...wybrać miejsce na ziemi dla siebie i mojej rodziny... wybrałabym właśnie tam. Na uboczu, z dala od zgiełku. Jednak w pobliżu ludzi z duszą. Bo to miejsce ma duszę, więc i ludzie tam z pewnością są inni...bo z naturą za pan brat żyją. Inni niż w zabieganym mieście zasnutym spalinami. Tam słychać własne myśli...tam mieszka natchnienie. Inspiracja  drzemie w każdym drobnym szczególe... napotkanym po drodze.
To odkąd jestem Mamą... a zwłaszcza odkąd już podwójną...bardziej czuła się stałam na takie bodźce z zewnątrz płynące. Może to kwestia wewnętrznego nastawienia, że każda chwila jest cenna i korzystać należy z tej choćby najkrótszej...i wszystkimi zmysłami badać i czerpać co dla siebie najlepsze i najcenniejsze. Jako Mama więc, będąc w takich inspirujących miejscach...wypoczywam najlepiej. Wracam też do domu z głową pełną. Natchnioną i pełną pomysłów.
Udało nam się, nieplanowanie...niespodziewanie...w ostatnich dniach odwiedzić to miejsce. Trochę pomysł szalony, lecz było nam to potrzebne...takie wariactwa mają swój urok niepowtarzalny. Miejsce to, gdzie od wielu wielu lat...najpierw z rodzicami, później we dwójkę (bez dzieci jeszcze...) a teraz już w rodzinnym czteroosóbkowym komplecie...wypoczywamy. Nasze miejsce w Pieninach. Nie może się nam jakoś znudzić...choć tak już dobrze poznane...wciąż zaskakuje nowymi szlakami. Już kolejne odwiedziny planujemy więc...
Pierwszy raz jednak byliśmy tam zimą bez śniegu...temperatura bardziej przypominała wiosenne początki. Niespodziewanie było tam tym razem najpiękniej...Tak cicho, spokojnie...tak kolorowo. Bo choć liści na drzewach już nie ma, to natura falowała barwami. Miejscami objawiła się nam kraina jak z bajki...turkusowa woda (którą latem ostre oświetlenie rozmywa...), śliwkowe jak puch wzgórza...kremowe trawy...Brak słów - choć zdjęcia wszystkiego z pewnością nie oddadzą:












I jeszcze kadry z obiektywu Kinii






Skarby z gór...pielęgnowane przez znalazcę najstaranniej. Wyczarować bowiem z nich można skrzaty...i coś jeszcze:).

To był wpis...dla chwili relaksu:) Wkrótce znów zajrzymy tu by przedstawić porcję arcydziełkowych inspiracji.

4 komentarze:

  1. Aż się wzruszylam ....urzeklo nas to miejsce kilka lat temu .....
    Tu zakotwiczylismy ..... w Pieninach odnalazlam swój dom, spokój, swoje miejsce

    Może następnym razem uda nam się spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie więc mieszkacie !:) Gratuluję z całego ♥ wyboru miejsca na ziemi...też mi się marzy mieć wciąż ten horyzont nad sobą, w obłokach...:) Niewykluczone że udałoby się spotkać razem następnym :)

      Usuń
  2. Jak ja kocham Pieniny! Przepiekne zdjecia przywolujace wspaniale wspomnienia. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość do tych okolic jest w pełni uzasadniona :) Pieniny mogą oczarować...zaczarować...Przepięknie dziękuję za miły komentarz ! Pozdrawiam równie cieplutko:)

      Usuń

Zatrzymaj się proszę na chwilkę ... Słowa tu zostawione także nas inspirują ♥ ( i motywują ;-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...