Na początku był sufit. Całkiem biały, pusty...więc i smutny...sufit. Pewnego dnia zapragnął stać się niebem, a my zapragnęliśmy mieć niebo na suficie...a z czasem także i pod nim. W pierwszej kolejności więc sufit nabrał koloru...szarego odcienia niebieskości...Na naszym prywatnym pokojowym nieboskłonie pojawiły się gwiazdy...w dzień niezbyt widoczne, nocą rozbłyskały przez chwilę...naładowane świetlistą energią mijającego już dnia i doświetlane wieczornymi lampami. Gdy zgasło światło - one czuwały przez jakąś godzinkę...usypiając najmłodszych mieszkańców...
Nadszedł i moment, gdy płaskie gwiaździste, sufitowe niebo zapragnęło wyruszyć w przestrzeń...I tak oto powstał nasz prywatny podsufitowy nieboskłon...gdzie papierowe gwiazdy, przeplecione firankową łuną...w towarzystwie ważki i motyla...fruwają w przestrzeni między sufitem a łóżkiem:
Od tej pory...sen jest wyjątkowo...spokojny, a noc...doskonała.
'Doskonała noc'
Pewnego razu było sobie doskonałe, rozgwieżdżone niebo,
Lśniły na nim i mrugały tysiące gwiazd.
Każdej nocy gwiazdy tańczyły w ciemności - bardzo, bardzo powolutku.
Pod gwiazdami był sobie księżyc.
Jasny i doskonały, świecił na rozgwieżdżonym niebie.
Czasami pokazywał pełną, okrągłą twarz.
A czasami widać było tylko maleńki odłamek srebra.
Każdej nocy płynął cicho po niebie pod gwiazdami.
Pod księżycem była planeta.
Była niebieska i zielona niczym doskonały, migoczący klejnot.
Przez całą noc obracała się powolutku - pod księżycem i pod gwiazdami.
Na planecie mieszkały różne stworzenia, maleńkie i ogromne.
Niektóre z nich skakały, a inne fruwały.
Niektóre pełzały, a inne pływały.
Czasami kładły się i przez chwilę leżały nieruchomo - zupełnie nieruchomo -
na planecie, pod księżycem i pod gwiazdami.
Wśród tych stworzeń była pewna osoba.
Mała osóbka, bezpieczna w miękkim przytulnym łóżeczku.
A ktoś kto kochał tą małą osóbkę, był zawsze blisko niej.
Ponieważ ta mała osóbka też była doskonała i bardzo, bardzo cenna.
Mała osóbka spała, łagodnie oddychając,
śniąc i uśmiechając się w swoim ciepłym łóżeczku,
na planecie, pod księżycem i pod gwiazdami.
I przez całą noc gwiazdy tańczyły,
księżyc przesuwał się po niebie, a planeta się obracała.
A mała osóbka spała i wszystko było dokładnie takie, jakie powinno być.
Doskonałe.
(Jedno z Kinii ulubionych opowiadań na dobranoc, zaczerpnięte z książeczki o tytule 'Słodkich Snów' autorstwa Nicoli Baxter; wydawnictwo REA). Polecam posiadanie na nocnej szafeczce / półeczce jako umilacza wieczorów, uspokajacza i utulacza ;)).
W naszej podsufitowej 'instalacji' do kompletu brakuje tylko księżyca...gdyż pluszowych stworzeń - ulubieńców Kinii i Fifi jest wciąż pod dostatkiem ;)...a dwie bardzo cenne osóbki śpią nimi otoczone w swoich przytulnych, miękkich łóżeczkach.
Przed pierwszą 'podniebną' nocą Kinia stwierdziła: ''Potrzebna mi jest na dzisiaj inna piżama...koniecznie błękitna...bym pasowała do mojego nowego gwiezdnego sufitu ;)''.
Dla rodziców, chcących uchylić swoim pociechom rąbka nieba...czas na wskazówki 'techniczne' ;)
1. Nasze gwiazdy powstały trojako...:
- zakupione w markecie na dziale z zabawkami...fluorescencyjne gwiazdy...przytwierdzone do sufitu na masę plastyczną zawartą w zestawie
- wykonane z masy papierowej z rozgotowanej makulatury (pisałam o tym już TUTAJ), następnie pomalowane farbami akrylowymi i spryskane brokatem w sprayu
- wydrukowane z gotowych szablonów dostępnych TUTAJ i pomalowane przez Kinię kolorowymi kredkami...a następnie sklejone przestrzennie klejem do papieru
2. Nasze papierowe : ważka i motyl - zostały wykonane wg instrukcji oraz z papieru dostępnego w książeczce Zoorigami, którą można zakupić np TUTAJ
3. Nasza półprzezroczysta 'łuna' powstała ze starych firanek pociętych w pasy
4. Niebieskie kulki ceramiczne wyszperałyśmy na pchlim targu...przypadkowo...będąc przejazdem w Świdnicy...ostatecznie okazały się jednak zbyt ciężkie, by naszą metodą podczepione...mogły wisieć nad łóżkiem ;)
5. Wszystkie elementy naszego 'nieba' nawlekliśmy na szary kordonek o różnej długości i przyczepiliśmy do sufitu za pomocą masy plastycznej ... formując z niej niewielkie kulki. Masa świetnie nadaje się do przytwierdzania niezbyt ciężkich rzeczy...łatwo się też odkleja nie pozostawiając brudnych plam. Z perspektywy czasu wybrałabym jednak białą, zamiast niebieskiej - ta bowiem okazała się zbyt mocnym akcentem na suficie.
I gotowe ! - Słodkich snów !:)
Taka 'instalacja' nie wymaga wiele miejsca...mieści się bowiem nad przestrzenią łóżeczka. Świetnie akcentuje strefę sypialnianą, a także...oferuje ogromną dowolność barw, ilości i rodzaju elementów oraz faktur, które można dostosować wg własnej inwencji do swojego wnętrza...na miarę potrzeb i upodobań.
Do zestawu, podczas ferii zimowych u babci, została wykonana jeszcze włóczkowa ważka...jednak kolorystycznie nie zgrała nam się z całością. Znalazło się mimo to i dla niej miejsce...lata więc i zbiera pyłki...z naściennego kwiatu przy łóżku Kinii:)
Moje dzieci też lubią zasypiać przy fluorescencyjnych przedmiotach :) zastępuje nawet lampkę :)
OdpowiedzUsuńTakie przedmioty to bardzo udany wynalazek ;) ... szkoda tylko że doświetlają pomieszczenie tak krótko...Nam brakowało czegoś co da efekt także za dnia - i tak oto mamy 'wiszące niebo':)
Usuńgenialny pomysł na dekorację pokoju-piękne wykonanie-pozdrawiam cieplutko....
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :) Dzisiaj w dzień położyłam się na chwilkę na córki łóżku...i przyznam że te rozkołysane gwiazdy pod sufitem niemal mnie uśpiły...:) Polecam więc ... gdyż zwłaszcza dla dzieciaczków to cudna atrakcja...
UsuńWyszły \Wam wspaniale te gwiezdne instalacje:)
OdpowiedzUsuńDo pokoju wprowadziły urozmaicenie (coś nowego:)...a radość z kreowania przez dzieci własnego kawałka sufitu - bezcenna:) Cieszę się że efekt jest zachęcający - Dziękujemy za miłe słowa:).
UsuńAle genialny pomysł i piękne wykonanie! Muszę chyba takie niebo Calineczce wyczarować. ;)
OdpowiedzUsuńCzarujcie...czarujcie...gorąco zachęcam :) To świetna zabawa i miła dla oka pamiątka po niej ;) Dzieci mają frajdę obserwując jak lekkie papierowe gwiazdy wirują pod sufitem...chyba więc same zalety ;) Dziękujemy:)
UsuńŚwietny pomysł! Ogarnę aby program do rozliczania pit i zabieram się za podobne niebo!!
OdpowiedzUsuń