piątek, 25 kwietnia 2014

Kreatywne poczytajki - O Maksie...


Maks to mały chłopiec, którego bardzo polubiliśmy. Maks ma pieska oraz wiele przygód 'z życia wziętych' które z zainteresowaniem prześledziliśmy. Gdy się złości...ma złą minę, a gdy się cieszy to całym sobą. Taki jest Maks i jego przygody. A jakie są książeczki, które o nich opowiadają?
Seria krótkich opowiadań o Maksie to cudnie ilustrowane książeczki w twardych oprawach i w formacie idealnym dla małych rączek. Treści wewnątrz jest niewiele...za to każde króciutkie zdanie niesie bogaty przekaz zbudowany w sposób jednoznaczny i oczywisty dla małego dziecka. Opisy bez zbędnych ozdobników i dodatków u nas świetnie się sprawdziły. 2-letni już prawie Fifi bowiem musi mieć wszystko szybko oczywiste ;) O tym jak się razem bawić, że należy się dzielić i nie warto się złościć a tym bardziej bić...Pięknym uzupełnieniem do zdań są tutaj ilustracje...właściwie mogłyby być tylko one i opowiedziałyby nam każdą z historyjek. Lekką uroczą kreską wyrysowane są wszystkie emocje na buzi Maksa, jego mamy, pieska i innych bohaterów...Prócz czytania, opowiadania, odtwarzania scenek...ilustracje te zainspirowały nas więc do zabawy w miny (za sprawą Fifi który gdy tylko spojrzał na ilustrację od razu odtwarzał z niej mimikę :) ).
Książeczki wspaniale czyta się piżamowym porankiem (np. z misiem w szaliku u boku ;)...




Taki senny piżamowy poranek...że misio postanowił się zdrzemnąć;)
Okazało się że książeczki idealnie mieszczą się do niewielkiej torebki - są lekkie i zgrabne - więc do poczytania także 'w plenerze'.




Ponieważ Fifi jeszcze za mały na kreatywną twórczość związaną z lekturą...bawiliśmy się w odtwarzanie scenek na podstawie przeczytanych historyjek o Maksie (figurki i eksponaty dobrane 'losowo' ;)









Na koniec z łatwością się spakowaliśmy...na balkonie bowiem zaszło nam słońce, a trawa z daleka tak jaskrawo nawoływała...na prawdziwy Plener nadszedł czas!
Muszę jeszcze napisać że książeczki są u nas rozchwytywane i równie chętnie jak Fifi sięga po nie Kinia...oraz ja - mama (z uwagi na zauroczenie ilustracjami...).Z początku lekki problem mieliśmy z powodu stron wewnątrz które nie są twarde...jednak ostatecznie przyznam że to duża zaleta gdyż dzięki nim właśnie Fifi nauczył się ostrożności w przewracaniu książkowych kartek. 
Książeczki polecam z całych naszych ♥ dla edukacji, zabawy i inspiracji rysunkowych...Dla dzieci nawet przed ukończeniem 2 latek i tych starszych także.
Ciastko Maksa, Auto Maksa, Miska Maksa
Wydawnictwo Zakamarki
Tekst: Barbro Lindgren
Ilustracje: Eva Eriksson
Oprawa twarda
Format 15,5 x 16,5 cm
Stron 28
Wiek 0+
Książeczki do kupienia tutaj

4 komentarze:

  1. Lubię taki rodzaj ilustracji w książkach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas ogromną popularnością cieszyły się książki o Eli ( Ela na plaży, Piłka Eli, Kwiaty od Eli). Opowieści o małej dziewczynce, która bawiła się z psem, moczyła z kolegą nogi w wodzie, zbierała kwiaty dla mamy z okazji jej urodzin. Treści nie było tam zbyt dużo, ale za to urocze ilustracje, jakiś spokój, ład i prostota. Gagat prosiła o czytanie tych książeczek na okrągło. Obejrzałyśmy je naprawdę z kilkadziesiąt razy i chociaż już dawno z nich wyrosła - nie potrafię się z nimi rozstać. Mam ogromny sentyment, bo spędziłam z moją Gagatą i Elą ;-) wiele miłych, wspólnych chwil. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj...znam to sentymentalne podejście...;-)...jest ono powodem zbyt dużego tłoku na nie jednym naszym regale, w nie jednej szafie...tak ogólnie jest powodem natłoku ;)))). Jednak nic na to nie poradzę, że nie potrafię się pozbywać wspomnień...Pozdrawiam:)

      Usuń

Zatrzymaj się proszę na chwilkę ... Słowa tu zostawione także nas inspirują ♥ ( i motywują ;-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...